Moja pielęgnacja dłoni na chłodne dni czyli o kremie Avene Cold Cerame



Dziś będzie o kremie teoretycznie na zimę, jednak sprawdza się również w wietrzną pogodę oraz kiedy nasze dłonie są podrażnione np. przez detergenty lub reakcje alergiczne.


OPAKOWANIE
Krem znajduje się w plastikowej tubce o pojemności 75 ml.


ZAPACH  
Jakiś jest. Nie wiem do czego go przyrównać szczerze mówiąc, ale mnie osobiście ani jakoś nie powalił na kolana ani nie odstraszył. Powiedziałabym, że zapach jest  neutralny.


WYDAJNOŚĆ
W tym miejscu muszę pochwalić ten krem, bo jest bardzo wydajny. Już niewielka jego ilość pozwala dostatecznie pokryć całe dłonie. Szybko się wchłania i pozostawia bardzo miłe uczucie otulenia dłoni. Ale jeśli przesadzimy z ilością aplikowanego kremu nie będzie aż tak przyjemnie i pozostanie nam na dłoniach uczucie tłustego, lepkiego filmu.


DOSTĘPNOŚĆ I CENA
Nabyć go można w większe drogerii lub aptece.
Jeśli zaś chodzi o cenę, to nie ma co oszukiwać się – jest to drogi krem, jego cena oscyluje między 30-40 zł za tubkę o pojemności 75 ml. Dlatego warto polować na jakąś obniżkęJ


DZIAŁANIE 
Krem do rąk z Cold Cream jest polecany do rąk przesuszonych i uszkodzonych. Przynosi ulgę dłoniom spierzchniętym i podrażnionym. Dodatkowo przywraca skórze dłoni elastyczność i miękkość.
Zawarte w nim składniki przyspieszają gojenie tkanek. Krem  nawilża, chroni i daje uczucie komfortu. Jest bardzo trwały, szybko się wchłania, nie zostawiając na dłoniach tłustej warstwy. 


 
MOJA OPINIA
Kiedy wycisnęłam pierwszą porcję kremu pomyślałam sobie, że to nie jest krem dla mnie – gęsta konsystencja wydawała mi się po prostu być ciężką, zbyt ciężką dla moich suchych dłoni. Ale skoro kupiłam ten krem (za ciężkie pieniądze!) to wiedziałam, że go muszę użyćJ. I dobrze się stało, bo moje dłonie dotąd nie przepadały nie tylko za mrozem i zimnem, ale również za wiatrem. A okazało się, że ten krem, który konsystencją raczej przypomina maść, naprawdę świetnie radzi sobie z moją przesuszoną skórą, zostawiając na niej ochronną powłoczkę na długi czas, dzięki czemu nie trzeba często powtarzać aplikacji. Świetnie pielęgnuje i regeneruje skórę dłoni, sprawdził się również w przypadku łokci, kolan i stóp. Dodatkowo przynosi ulgę a skóra dłoni staje się mniej napięta, spokojniejsza i delikatna. Niewątpliwą zaletą kremu jest też wydajność, ponieważ stosując go zawsze przed wyjściem na dwór, wystarczył mi na czas od października do lutego.



Komentarze

  1. Ooo! Cena rzeczywiście powala!
    Ja używam czerwonego Garniera do rąk i jestem zachwycona! Nawet na bardzo, bardzo wysuszoną skórę po przejściach alergicznych działa bardzo dobrze. Z tym że jedno opakowanie wystarcza mi na tydzień... Więc chyba wychodzi na to samo ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie moja przygoda z tym czerwonym Garnierem tak właśnie się skończyła:) Jest bardzo fajny, pięknie pachnie, dobrze się rozprowadza, ale nie wystarcza na długo... Nie zostaje nam nic innego jak szukać dalej ideału w tej materii:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam alternatywę dla czerwonego Garniera:-) Krem do rąk z Biedronki! Taki niebieski. Równie dobry, choć tak samo szybko sie kończy. Jednak cena (ok.4 zł) sprawia, że jest bardziej opłacalny;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty